|
|
|
29 stycznia 2022 r.
Szanowni Państwo!
Podobno segregacja ludzi jest niepożądana, a śmieci owszem. A jak to wygląda w praktyce?
Dawniej segregacja kandydatów na ważne stanowiska polegała na tym, że przynajmniej
ci najgłupsi bywali wykluczani. Obecna dyskryminacja polega na wykluczeniu z podejmowania wszelkich decyzji, tych najmądrzejszych, żeby nie bruździli. A to tylko początek. Siły postępu
nie powiedziały jeszcze wszystkiego.
Do roku 2030 ma nastąpić nowy światowy ład, w którym będą tylko trzy kasty: właścicieli,
nadzorców i kredytobiorców. Właścicielami będzie garstka światowych oligarchów, nadzorcami
zostaną urzędnicy najwyższych szczebli inwigilacji wszelakiej. Pozostałe około 95% populacji
to będą niewolnicy zwani dla niepoznaki kredytobiorcami.
|
Własność prywatna w tej najniższej warstwie będzie podlegała bezwzględnej konfiskacie, gdyby komuś udało się coś jednak uciułać. Dobra wszelakie zostaną tak skalkulowane, żeby kredytobiorcę stać było tylko na wynajem, a nie na kupno czegokolwiek. Pieniądz elektroniczny pozwoli na kupowanie tylko tego, co rekomendują korporacje. Jeśli uznają, że mamy żywić się spreparowanymi robalami, to tradycyjna hodowla zwierząt nie będzie miała sensu, bo za prawdziwe mięso nie da się zapłacić kartą, a gotówki nie będzie. Komunistyczne Chiny już wyznaczyły kierunek. Wszyscy będziemy bezwzględnie karani drakońskimi grzywnami za naruszenie jakichkolwiek przepisów i nagradzani dyplomami za posłuszeństwo.
Tyle odnośnie do segregacji ludzi, bo segregacja śmieci, to już od dawna wielka ściema.
Zdrowia i wolności. Małgorzata Todd.
11 stycznia 2020 r. | Nr 2/2019 (445)
|
Tolerancja totalna
Szanowni Państwo!
Komu potrzebna jest tolerancja? Na pewno głupocie, brzydocie, draństwu i kłamstwu. Mądrość, piękno, dobroć i prawda tolerancji nie potrzebują. Deprawacja dzieci bez tolerancji udać się nie może. Stąd ten nacisk od najmłodszych lat, żeby tolerancję wobec zboczeńców utożsamiać z podziwem dla nich. Absurd? Nie takie absurdy komuniści wprowadzali w życie.
Najpierw mamy się tylko zgadzać na „inność”. Taka(i) Anulka Grodzka to przecież nic groźnego. Profesor Grodzki, chociaż nie jest mężem tej sławnej Anulki (może szkoda), poczuł się namiestnikiem wasalskiego kraju i żadne tam coraz to nowe zarzuty o wytykane mu łapówkarstwo nic mu nie zrobią. Konsultacje z Brukselą i Moskwą dają mu immunitet bezkarności. MSZ nieudolnie reaguje na wyręczanie go w obowiązkach dyplomatycznych.
Tolerancji wymagają coraz to nowe kasty. Domiar niesprawiedliwości, rodem z PRL, domaga się przecież tylko przywilejów zagwarantowanych mu przy Okrągłym Stole. Resortowe dzieci i wnuki innych nadzwyczajnych kast też żądają tolerancji dla swoich wybryków, jakie by one nie były. „Artyści” wszelkiej maści narzucają nam brzydotę, głupotę i chamstwo - nazywając to prawdziwą sztuką.
W imię tolerancji (chyba) zastąpimy rodzimą energetykę węglową niemiecką energetyką węglową pod pretekstem, że tamta jest zielona, mimo iż jest brunatna. Proszę tylko nie insynuować żadnych skojarzeń historycznych. Jest brunatna, bo pochodzi z węgla brunatnego, bardziej zanieczyszczającego powietrze od naszego węgla kamiennego.
Totalna tolerancja draństwa i głupoty w końcu zaowocuje totalnym zamordyzmem. Taka jest kolej rzeczy.
Pozdrawiam, Małgorzata Todd
|
19 października 2019 r. | Nr 42/2019 (433)
|
Jak zostać noblistą?
Szanowni Państwo!
Dawno temu „wystarczyło” być genialnym pisarzem albo uczonym, ale czasy się zmieniły, a kryteria skomplikowały.
Pokojowego Nobla otrzymał ubecki donosiciel. Czy to było wyróżnienie, czy może wręcz przeciwnie – upokorzenie Polaków? Tak zostaliśmy zmanipulowani, że cieszyliśmy się jak dzieci. Czy już wówczas ktoś sobie z nas zadrwił? Trudno powiedzieć.
Natomiast przyznanie Literackiej Nagrody Nobla osobie wsławionej opluwaniem Polski nie może budzić wątpliwości, o co tu tak naprawdę chodzi. Przygotowania trwały od dawna i zaowocowały pełnym sukcesem. Najpierw przyznano nudnej literatce wszelkie postkomunistyczne nagrody typu Nike czy Paszport Polityki, później przetłumaczono jej „dzieła” na wszystkie znaczące języki świata za pieniądze podatników (750 tys. zł) – nie wydawców, bo ci nie frajerzy, wiedzieli, że tego nikt nie kupi.
„Dobra zmiana” w kulturze jest wyjątkowo nieśmiała i hojna dla opluwaczek, żeby nie wyrazić się dosadniej, językiem innej „wielkiej artystki”, która zmniejszenie dotacji dla własnych teatrów uznała za robienie jej na głowę.
Pozdrawiam,
Małgorzata Todd
|
17 sierpnia 2019 r. | Nr 33/2019 (424)
|
Agresja i szantaż
Szanowni Państwo!
Czy da się budzić litość i zachwyt jednocześnie, w dodatku za pomocą agresji i szantażu? Opozycja totalna uważa, że tak, i potwierdza to swoim działaniem. Niesłusznie zarzuca się Koalicji Obywatelskiej, że nie ma programu. To właśnie jest ich programem. Walczą przecież o wolność najszerzej rozumianą… Oj, chyba się zagalopowałam – wolność sprowadzającą wszystko do seksu ze wszystkim, co się rusza albo i nie rusza, w każdym miejscu i dowolnym czasie, koniecznie w tęczowych barwach.
Kiedy obejmą już władzę, to na najlepiej płatne stanowiska zostaną desygnowani wszyscy sodomici i gomoryci, a zwłaszcza genderowi aktywiści. O żadne inne kwalifikacje nikt ich nie będzie pytał. Zacznijmy więc już teraz litować się i podziwiać jednocześnie zboczeńców wszelkiej maści, bo tylko patrzyć, jak zostaną naszymi panami. Jaśnie oświeconemu jaskrawą tęczą panu, jak wiadomo, żadne kwalifikacje nie są do niczego potrzebne. Może np. zarządzić drewnianą strefę relaksu na skrzyżowaniu dróg, darmowe hotele dla „biednych wesołków”, żeby nie musieli tego robić w parkach, bo aura bywa kapryśna. Panu nikt przecież nie zabroni promowania uciech, jak „parady równości”. Wszyscy zastanawiają się, o jaką tu równość chodzi, a to przecież proste. O zrównanie politowania z podziwem. Musimy tylko wzbudzić w sobie litość i zachwyt nad tymi samymi kreaturami jednocześnie! Sprzeczność? No trudno, skoro wybierzemy tych, którzy słyną z obiecywania wszystkiego wszystkim przed wyborami, a po wyborach mówią „sorry, taki mamy klimat”, to czego innego możemy się spodziewać?
Pozdrawiam, Małgorzata Todd
|
Obleśne parady 27 lipca 2019 r/ Nr 30/2019 (421)
Szanowni Państwo!
To co jeszcze niedawno uważaliśmy za całkiem niemożliwe, staje się
faktem, szybciej niż mogliśmy przypuszczać. Takie przyśpieszenie
ma swoje dobre strony na przykład w nauce, zwłaszcza tej przez
wielkie N. Ma też swoją przerażającą wymowę w obyczajach, które
postanowiły zerwać z kulturą. Soros & Co nie żałują pieniędzy
na deprawację i ogłupianie Polaków. Mają przewagę, bo do bezguścia
i głupoty trafić najłatwiej.
Nowe oblicze komunizmu ze zboczeńcami dzierżącymi tęczowe
sztandary u normalnych ludzi powoduje odruch wymiotny,
ale czy normalni mają coś do powiedzenia w ustroju totalitarnym,
do jakiego nowy etap komunizmu zmierza? Przysługuje nam,
co prawda, prawo nienawidzenia nienawistników, ale pod
warunkiem, że są nimi wyłącznie katolicy. Pozostałych, kim
by nie byli – należy kochać, a zwłaszcza komunistów, bowiem
tylko oni nienawidzą tych, co trzeba. Potwierdzają to nawet
„sprawiedliwe” wyroki „niezawisłych” sądów.
Biedni zboczeńcy zostali wykorzystani przez komuchów, tak jak
na poprzednim etapie próbowano wykorzystać, a właściwie
wykorzystano robotników. Ci jednak okazali się niewdzięczni
i wysłali swoich „opiekunów” do diabła.
Co jednak może się stać przy takim zawrotnym tempie postępu?
Obleśne parady zboczeńców lada moment przestaną szokować
i co wtedy? Może kanibalizm...
Pozdrawiam, Małgorzata Todd
Po ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych 2018 r. okazało
się, że bardzo duża liczba Polaków głosowała na oszustów,
zboczeńców, zdrajców i złodziei. „Ludzie głosujący na
nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich
ofiarami, są ich wspólnikami”.
Georg Orwell.
Adekwatna odpowiedź 3 maja 2019 r.
Szanowni Państwo!
Do czego zobowiązuje Ustawa 447? Administracja amerykańska ma zadbać o to,
by mienie bez-spadkowe, pozostawione w Europie przez zmarłych bezpotomnie
Żydów, zostało przekazane organizacji żydowskiej, walczącej z antysemityzmem
na całym świecie. Problem w tym, że trzeba w krajach, z których mają pochodzić
pieniądze, zmienić prawo. Nie ma bowiem żadnego cywilizowanego kraju,
gdzie majątek po obywatelu zmarłym bezpotomnie i bez testamentu
wskazującego spadkobiercę nie przechodziłby na rzecz skarbu państwa.
Jak zatem tego dokonać? Jeśli Kongres Amerykański zna rozwiązanie, to i my
z niego skorzystajmy. Załóżmy Fundację Zwalczającą Antypolonizm, zasilaną
środkami pochodzącymi po zmarłych bezpotomnie Polakach na całym świecie,
a w USA szczególnie. Przy czym warto zauważyć, że nie chodzi tu o przynależność
państwową, a narodową. Zamordowani przez Niemców Żydzi na terenie Polski
podczas jej okupacji byli obywatelami polskimi. A zatem obywatele amerykańscy
polskiego pochodzenia są tą właśnie grupą, po której, majątek mógłby
przechodzić na rzecz Fundacji Zwalczającej Antypolonizm.
Pozdrawiam , Małgorzata Todd
16 marca 2019 r.
Sedno sprawy
Szanowni Państwo!
Jak pozbyć się ostatecznie wroga? Zabijając go – to oczywiste. Ba, ale jak
wrogiem jest cały albo prawie cały naród? Trzeba zastosować chińskie zalecenia
takie jak: deprawacja elit państwa, które chce się pokonać. I z tym właśnie mamy
do czynienia,czyli wspieraniem wszelkich patologii. Wróg nie zaniedbuje również
troski o przyszłe elity – stąd postulat deprawacji od najmłodszych lat.
Zapaść służby zdrowia to też nie przypadek. Chory Polak to bezbronny Polak.
Natomiast chorzy z miłości do anty-PiS-u, w ramach walki z mową nienawiści,
skłonni są zabić każdego, kto ośmiela się nie podzielać ich poglądów i pasji.
Dlatego przestrzegałabym przed zbliżaniem się do takich osobników, bo grozi
to utratą zdrowia, a nawet życia.
Skąd się to bierze? Za komuny byliśmy nie tylko najweselszym barakiem w obozie,
ale i największym, a co za tym idzie, i najniebezpieczniejszym dla sowietów.
Tu właśnie z gniewu ogólnospołecznego zrodziła się „Solidarność” i wykrętna
odpowiedź w postaci okrągłego stołu, przy którym nas ostatecznie wykantowano
i okradziono.
Inne państwa postkomunistyczne nie borykają się z aż takimi jak my problemami,
bo lepiej lub gorzej, ale jakoś się z komunistami rozliczyły. My daliśmy się nabrać
na kredyt okrągłego stołu i stale płacimy za to wysokie, pewnie wieczne odsetki.
Odzyskanie suwerenności to niełatwe zadanie zwłaszcza, gdy ma się stale na karku
totalną targowicę i tych, którym owi zdrajcy Polski chlipią w rękaw. Dlatego przy
całej sympatii dla ruchów narodowych powinniśmy nadal wspierać zjednoczoną
prawicę, bo tylko ona ma realną siłę opierać się rozwrzeszczanemu, tęczowemu lewactwu.
Pozdrawiam, Małgorzata Tod
8 grudnia 2018 r. | Nr 47/2018 (388)
Policjanci i złodzieje
Szanowni Państwo!
Załóżmy, że są dwie partie: jedna policjantów, druga złodziei, to, na którą
głosować, jeśli się nie jest członkiem żadnej z nich? Policjanci mogą zapewnić
bezpieczeństwo, a co mogą dać ci drudzy? Po dojściu do władzy pozbędą się swych
wrogów, czyli policjantów i tych wszystkich, których nie udało się wcześniej
skorumpować. I co dalej? A no nic. Będą okradać wszystkich, bez najmniejszych
przeszkód i skrupułów. Partia złodziei nie potrzebuje żadnego programu, bo ten
rozumie się sam przez się. Zjednoczenie pod sztandarem anty-PiS jest wystarczająco
wymowne. Wszystko wskazuje na to, że na scenie politycznej pozostaną tylko dwa
ugrupowania: PiS i anty-PiS. Cała reszta nie odgrywa większej roli. Wygląda jednak
na to, że PiS-owi przestaje zależeć na roli przywódczej. Wierny jego elektorat na razie
znosi cierpliwie upokorzenia w postaci dąsów jakichś głupich bab na stanowiskach
ambasadorów Izraela i USA, toleruje wypychanie Polaków na emigrację i zastępowanie
ich cudzoziemcami o podejrzanej tożsamości, jak również bezkarność aferzystów.
TVP usiłuje każdą porażkę rządu przekuć w sukces, ale jak długo? Brak tolerancji
dla niezależnych dziennikarzy dobrze nie wróży.
Czy w takiej sytuacji pojedynczy obywatel ma jakieś szanse na właściwy wybór?
Tak, szczególnie w takiej właśnie dwubiegunowej sytuacji. Od PiS możemy jednak
jeszcze czegoś się domagać i otrzymać to, a od anty-PiS – niczego.
Gdyby Narodowcom udało się zewrzeć szeregi, to mogłaby być alternatywa.
Pozdrawiam, Małgorzata Todd
Polityka (nie)kulturalna
10 listopada 2018 r. | Nr 43/2018 (384)
Szanowni Państwo!
Pewna korespondentka z całą życzliwością usiłowała mi wytłumaczyć, że nie znam historii i nie mam
pojęcia, kim był Stalin. Za jego czasów panowała bowiem powszechna szczęśliwość. Gdyby wojnę wygrał
Hitler, ta sama osoba nie zmieniłaby zapewne zdania o okresie szczęśliwości, która to szczęśliwość inne
by tylko nosiła imię. Nic zatem dziwnego, że zwolennicy PKiN-u będą go bronili jak… chciałoby się
powiedzieć niepodległości, ale niepodległość Polski jest dla nich ostatnią rzeczą, której by bronili.
Czy mamy prawo zatem dziwić się, że włodarze w dużych miastach utrzymują władzę, nawet nie fałszując
albo tylko trochę fałszując wybory? Skoro udało się ludziom wmówić, że udowodnione oszustwo ani zwykła
głupota nie dyskwalifikują kandydata, to co może go dyskwalifikować?
Tylko patrzeć, jak damy sobie wmówić, że patriotyzm to faszyzm, a faszyzm to brak podziwu dla zboczeńców.
Takie przesłanie obecne jest w repertuarze teatralnym i w serialach telewizyjnych. W TeatrzeTelewizji pojawia
się od czasu do czasu listek figowy w postaci dobrego spektaklu, nadawane do raz, bez powtórek, jakimi
cieszą się seriale propagujące zboczenie jako coś nie tylko normalnego, ale niekiedy wręcz pożądanego.
Najłatwiej wydawane są pieniądze podatników na działalność antypolską, co staje się normą, której
należałoby sięwreszcie przeciwstawić.
Jeśli nie weźmiemy się poważnie za kulturę, nie mamy najmniejszych szans na normalne suwerenne
państwo, zarządzane przez uczciwych, mądrych ludzi.
Pozdrawiam, Małgorzata Todd
27 października 2018 r. | Nr 41/2018 (382)
|
Obraz po bitwie
Szanowni Państwo!
Odnieśliśmy spektakularną klęskę. Władza i pieniądze w dużych miastach pozostaną w rękach Totalnej
Targowicy. O budowie łuku triumfalnego Bitwy Warszawskiej możemy zapomnieć, za to o triumfie Stalina
w postaci Pałacu Kultury zapomnieć się nie da. No, chyba, że zastąpi go równie okazały meczet.
Ciekawe czy zjednoczona prawica wyciągnie wnioski z tej porażki. Zamiast wzorować się na
Niemcach przy zamykaniu w niedziele sklepów (oczywiście z wyłączeniem tych monopolowych,
czyli z samym alkoholem), lepiej byłoby wzorować się na uregulowaniach prawnych odnośnie do
monopolów medialnych. Niemcy u siebie nie dopuszczają innych, prócz własnych nadawców
i wydawców. U nas dzierżą ponad 80% prasy, radia i telewizji. Nikt przy zdrowych zmysłach nie
wierzy, że nie ma to wpływu na wybory zmanipulowanych tymi mediami Polaków.
Jakby tego było mało, bardzo skwapliwie wprowadzamy absurdalne, czy po prostu destrukcyjne
prawo unijne. Czemu na przykład służy RODO? Temu, żebyśmy się nie znali. Obcość wobec
sąsiadów, to gwarancja, że się nie zorganizujemy przeciwko neokomunistom.
Walkę o uczciwość i sprawiedliwość musimy zaczynać od początku, a tej o kulturę właściwie
jeszcze na dobre nie podjęliśmy, czas więc się za nią wziąć. Inaczej okaże się, że 11 listopada
zamiast marszu niepodległości będziemy mieli paradę równości.
Pozdrawiam
Małgorzata Todd
|
8 września 2018 r. | Nr 34/2018 (375)
Chórzyści
Szanowni Państwo!
W tradycyjnym teatrze były trzy sposoby narracji: monolog, dialog i chór.
Obecnie, nie licząc pewnej fundacji o mylącej nazwie „Otwarty Dialog”, ta forma
komunikacji zanika. A tak na marginesie, podejrzewam że ten „Otwarty Dialog”
tyle ma wspólnego z dialogiem i otwartością, co organ KPZR „Prawda” z prawdą.
Nasi wschodni sąsiedzi „tak już mają”.
Współczesny teatr (a jest nim praktycznie każde wystąpienie telewizyjne) z dialogu
całkowicie prawie zrezygnował, na rzecz chóru. Zaprasza się do studia parę osób
i pozwala na „swobodną wymianę myśli”. Wolna amerykanka dyskusji polega na
przekrzyczeniu pozostałych. Rację ma ten, kto potrafi najgłośniej i nieprzerwanie
mówić cokolwiek.
Pozostali nie dają oczywiście za wygraną i powstaje kakofonicznie zgodny, atonalny
chór, w którym każdy śpiewa własną pieśń, nie przejmując się innymi, a najmniej
ewentualnymi słuchaczami, bo ci na ogół szybko dają za wygraną i sięga po pilota.
Zastanawiam się, skąd się wzięła ta chóralna nowomowa. Przypuszczam, że taki
styl narzuciło młode pokolenie wychowane w kulcie asertywności. Dawniej bowiem
młody, zwłaszcza inteligentny człowiek, spostrzegał dość wcześnie, że może czegoś
nie wiedzieć i zbłaźnić się nieprzemyślaną wypowiedzią. Obecnie takich obaw nie ma.
To co kiedyś postrzegane było jako chamstwo, czy głupota, jest nazywane
nowocześnie asertywnością i jak najbardziej pożądane. Kiedy doda się do tego jeszcze
poprawność polityczną zabraniającą nazywać rzeczy po imieniu, powstaje mieszanina
piorunująca w postaci powszechnego, fermentującego bełkotu.
Wszyscy mówią, nikt nie słucha i może o to właśnie chodzi?
Pozdrawiam, Małgorzata Todd
3 sierpnia 2018
Szanowni Państwo!
Bycie Polką jest wyróżnieniem losu. Tylko w naszym kraju cieszymy się szacunkiem, jakiego pozbawione
są kobiety innych nacji. Całowanie w rękę, to oczywiście ceremoniał trochę przestarzały, ale trzeba go doceniać
nawet w naszych czasach. Rolą Niemki było zajmowanie się dziećmi, kuchnią i chodzeniem do kościoła.
Na tym polegało jej społeczne powołanie za czasów, kiedy jeszcze Kościół nie był „be”. Francuski czy Rosjanki
nie miały przypisywanych jakichś szczególnych ról ani specjalnych praw, dlatego teraz biedne lewaczki nie
odróżniają wyrazów szacunku od molestowania. W Polsce prawa wyborcze kobiety otrzymały 99 lat temu,
zaraz po odzyskaniu przez nas niepodległości, kiedyśmy mogli na powrót decydować o sobie.
Zastanówmy się, co oznacza przynależność do jakiegoś narodu. Każdy naród rozumie to po swojemu.
Niemcy pokazali w czasie ostatniej wojny, jak rozumieją i realizują swoją wyższość nad podbitymi narodami.
Buta i okrucieństwo to ich najbardziej rozpoznawalne cechy „cywilizacyjne nadludzi”. Rosjanie ze swoją
nieposkromioną żądzą zdobywania i niszczenia wszystkiego, co na drodze, bywali jeszcze gorsi, bo żadne
racjonalne ani moralne argumenty nie trafiały do stale zapijaczonych łbów. Takich mamy sąsiadów, a trzeba
zachować godność, naszą polską godność i kulturę.
Podłość tych dwóch nacji znajduje dobitny wyraz w prowokacjach i zbrodniach przez nich popełnianych,
a teraz przypisywanych nam – Polakom. „Bracia Słowianie” i „starsi bracia w wierze” upodobali sobie szczególnie
mordowanie Żydów na nasz koszt, np. Niemcy w Jedwabnem, a Rosjanie i ich tubylczy najemnicy
w „pogromie kieleckim”. Trudno się przed tymi pomówieniami bronić zwłaszcza, gdy „nasi prezydenci”, wszyscy
po kolei, w kółko przepraszają kogo się da za nie nasze zbrodnie.
Niech pociechą będą nam poniższe słowa:
|
„Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na
instynkcie. Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych
przeciwko niej; i rzec mogę wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie
do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności
i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru,
grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok
powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych
nienawistnych sądów i metoda okazała się niezawodną.”
Gilbert Keith Chesterton.
|
Może przyjdzie wreszcie taki czas, że państwo polskie będzie na tyle silne, żeby zacząć głosić prawdę
o naszej historii wszem i wobec, aby znów wznosić ludzkość na wyższe poziomy ducha i kultury.
Pozdrawiam, Małgorzata Todd.
|
Do Tuska i Buzka: https://www.youtube.com/watch?v=Te0rBUyxYCY
Zmierzch kuglarza 25/2014
(156)
Szanowni Państwo!
W odwracaniu kota ogonem Tusk osiągnął mistrzostwo światowe i wątpię żeby mu ktoś w tym
dorównał, ale o tym za chwilę. Najpierw zastanówmy się nad ostatnimi wydarzeniami.
Na temat najnowszej afery taśmowej wiemy niewiele i są to fragmenty, które niełatwo poukładać
w spójną całość, ale spróbujmy.
W pewnej restauracji, nazwanej przez internautów „Pod pluskwami”, dwaj, jakby się zdawać
mogło po słownictwie menele, rozprawiają o polityce. Okazuje się jednak, że są to:
z jednej strony przedstawiciel rządu w randze ministra nadzorujący cały aparat wywiadowczy
jakim państwo dysponuje, a z drugiej prezes „niezależnego” banku centralnego kraju.
Dobijają targu jak wyprowadzić pieniądze z banku, żeby rząd-nierząd utrzymać przy władzy.
Dlaczego taka ważna rozmowa odbywała się w miejscu publicznym (notabene kilkaset
metrów od siedziby Biura Ochrony Rządu), zamiast w zaciszu gabinetów?
Przypuszczalnie minister wiedział doskonale, że gabinety są na podsłuchu, a o restauracji jakoś
nikt go nie powiadomił. Kto zatem i w jakim celu podsłuchiwał? Możliwości jest wiele,
zacznijmy jednak od tej najbardziej prawdopodobniej. Ludzie byłych służb WSI,
skupieni obecnie przy pałacu prezydenckim, dysponują zapewne nadal odpowiednim
sprzętem, a i zleceniodawca się nie zmienił. Moskwa to dla nich nadal centrala.
Tak się też jakoś składa, że zarówno właściciel wspomnianej restauracji, jak i naczelny redakcji
ujawniającej przeciek, też mają powiązania z Rosją i to raczej takie, do których niechętnie się przyznają.
Czego z tej rozmowy dowiedzieliśmy się? A no, że Państwo Polskie już właściwie nie istnieje.
Że Rostowski musi odejść i odszedł. Rozmowa miała miejsce zeszłego lata, a tak wychwalanego
ministra finansów premier raptem dymisjonuje na jesieni i nikt nie rozumie dlaczego.
No to teraz już wiemy. Jest też wzmianka o Smoleńsku i chociaż zdaniem obu panów wicepremier
od finansów nie miał nic wspólnego z tą sprawą, ale Tusk owszem. Jak można się domyślać,
zasługi tego ostatniego w zamiataniu pod dywan sprawy zamachu i setek pomniejszych afer są tak
wielkie, że może sobie na wiele pozwolić. Wszyscy bowiem, z którymi jego rząd-nierząd
współpracuje, są jakoś „umoczeni”.
Pozostaje bardzo istotne pytanie – jaki był cel ujawnienia nagrania? Może jednak premier nie
zadowolił kogoś z klientów oczekujących na apanaże? W końcu rozbiór Polski nadal trwa
i przy rozdrapywaniu ktoś się mógł skaleczyć, a może Polska nie jest jeszcze uzależniona w 100%
od dostaw energii z Rosji? Tu można by wymienić kilka spraw z tym związanych, ale przekraczałoby
to rozmiary felietonu. W każdym razie coś udało się wrogom Polski niepostrzeżenie załatwić.
Niemcy przeforsowali w Brukseli drastycznie ograniczyć emisję CO2 i w ten sposób praktycznie
likwidowali polski przemysł węglowy.
Blamaż prokuratury, ABW i policji w redakcji, której ktoś udostępnił nagrania pokazuje,
że nieudolność tego systemu gangsterskiego nawet w tak kluczowej dla siebie sprawie.
Wróćmy jednak do postulatu wzmiankowanego na początku. Co my, obywatele możemy zrobić tu i teraz?
Protestować! Ale nie przed siedzibami rządu, czy sejmu, bo to nic nie da.
Protestujmy przed siedzibami zaprzyjaźnionych z władzą telewizji!
Telewizja nadal kłamie! Póki będziemy im na to pozwalać, póty nic się nie zmieni.
Media są realną i najpotężniejszą władzą.
Pozdrawia i do następnej soboty, Małgorzata Todd
Siedlce dnia 13.01.2012 r.
Pan Jan Dworak
Przewodniczący Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji Skwer Ks. Kard. S.Wyszyńskiego 9
01-015 Warszawa
W imieniu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych z siedzibą w Siedlcach kierujemy stanowcze żądanie przyznania Telewizji TRWAM należnego miejsca na tzw. multipleksie.
30 lat temu Polacy podjęli pokojową walkę o wolność słowa w Polsce, za co wielu przypłaciło zdrowiem, a niektórzy życiem. Dzisiaj znowu lekceważy się i depcze niezbywalne prawa do nieskrępowanego głoszenia wolnego słowa.
Stowarzyszenie nasze zrzesza ludzi, którzy poświęcili zdolności, czas, energię, swój dobytek i zdrowie swoje i swoich rodzin w walce z komunistyczną dyktaturą rządzącą w naszej Ojczyźnie. Wszyscy członkowie Stowarzyszenia aktywnie uczestniczyli w zrywie narodowym w latach 1980-1989 (a także przed tą datą. Jedni byli internowani, inni podlegali śledztwu i skazaniu. Byli też bici i więzieni bez wyroków, niektórzy z nich wygnani z kraju bez prawa powrotu do Ojczyzny. Prześladowania stosowano za to, że domagali się poszanowania prawa do wolności, w tym wolności słowa.
Papież Benedykt XVI w grudniu 2011 r. wyraził swoją radość z faktu istnienia TV Trwam i Radia Maryja. Nie tak dawno także śp. Jan Paweł II błogosławił tym mediom.
Stanowczo stwierdzamy, że nieprzyznanie Telewizji Trwam miejsca na multipleksie jest rażącym pogwałceniem art. 32 Konstytucji RP nakazującego równego traktowania wszystkich i bezwzględnie zakazującego dyskryminacji kogokolwiek i z jakichkolwiek powodów. Natomiast art. 54 Konstytucji gwarantuje i zapewnia wolność wyrażania poglądów, opinii i ich nieskrępowanego rozpowszechniania.
W związku z powyższym domagamy na podstawie art.2 ust.1 i art.10 ust.1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) oraz art.221 kpa domagamy się udzielenia nam informacji uzasadniającej decyzję odmowy wniosku fundacji LUX VERITATIS o koncesję na miejsce dla Telewizji Trwam na multipleksach cyfrowej telewizji naziemnej. Zgodnie z ustawą organ administracji winien udzielić odpowiedzi w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku.
Żądamy natychmiastowego zaprzestania stosowania totalitarnych metod i dyskryminacji Telewizji TRWAM.
Domagamy się niezwłocznego przydzielenia miejsca na multipleksie ww. katolickiemu podmiotowi, gdyż wyrażamy zgody na reglamentowanie wolności słowa i tym samym wyznaczanie nam czego i kogo mamy słuchać.
Przewodniczący Zarządu
/-/Janusz Olewiński
Uwaga Represjonowani !
Osoby represjonowane bądź ich najbliżsi, które potrzebują specjalistycznego sprzętu rehabilita-
cyjnego mogą go uzyskać za pośrednictwem naszego Stowarzyszenia.
Zainteresowani proszeni są o kontakt telefoniczny lub mailowy.
Wystąpienie do Prezesa IPN
IPN – KŚZpNP jest obecnie jedyną instytucją w Polsce mającą materialne możliwości badania i ukazywania rzeczywistego, niezafałszowanego obrazu sytuacji Polskiego Narodu w latach 1944-1990. Od lat oczekiwaliśmy na ujawnienie prawdy o rzekomych „autorytetach” lansowanych przez służby specjalne PRL, które to „autorytety” mają do dnia dzisiejszego wielki wpływ na sytuację polityczną w Polsce.
Zdecydowanie przeciwstawiamy się kampanii propagandowej prowadzonej za pośrednictwem części mediów przeciwko IPN – KŚZpNP, jako współtwórcy i wydawcy książki pt. „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” autorów Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, oraz protestujemy przeciwko oskarżeniom propagowanym przez te media związanym ze słusznym, naszym zdaniem, nie umieszczeniem L. Wałęsy na liście autentycznie prześladowanych i represjonowanych.
Przeciwstawiamy się także zabiegom koalicji rządowej o ustawowe usunięcie pionu śledczego z IPN.
Oczekujemy na następne monografie i opracowania, w których zbadany zostałby w szczególności zakres penetracji struktur regionalnych NSZZ „Solidarność” przez Służbę Bezpieczeństwa i wojskowe służby informacyjne, a także Stasi, rzeczywistą rolę tzw. „doradców” związku (B. Geremek, M. Mazowiecki, A. Michnik i inni), rolę biura „Solidarności” w Brukseli kierowanego przez tw Milewskiego w przejmowaniu pomocy zagranicznej dla organizacji opozycyjnych w Polsce przez reżimowe Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i penetrowaniu Polonii.
2. zwracamy się z prośbą o spotkanie w trybie pilnym z Panem Prezesem z uwagi na fakt powołania na stanowisko wiceprezesa IPN – KŚZpNP pana dr Franciszka Gryciuka. Wyrażamy głębokie zaniepokojenie z powodu tej nominacji i prosimy o odwołanie go ze stanowiska z uwagi na dotychczasową bardzo szkodliwą działalność na terenie Siedlec, a w szczególności w Wyższej Szkole Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach przemianowanej po roku 2000 na Akademię Podlaską. W naszym przekonaniu jest to osoba, której działania na tym terenie były i są sprzeczne z ideałami, jakie powinny przyświecać pełniącemu obowiązki na kierowniczym stanowisku w Instytucie.
Pan dr Franciszek Gryciuk jest blisko związany z komunistycznym establishmentem, zaangażowany był i jest w promowanie takiego środowiska, co przyniosło niewątpliwie nieodwracalne szkody w szczególności dla podlaskiej młodzieży.
Dzisiaj powszechnie mówi się o potrzebie dekomunizacji i lustracji w Polsce. W tych działaniach poważne zadania stają przed IPNem. W/w nominacja jest zaprzeczeniem tego. Pan dr Franciszek Gryciuk w latach 90-tych był inicjatorem i realizatorem na terenie siedleckiej uczelni procesu odwrotnego: skomunizowania uczelni, a szczególnie jej Wydziału Humanistycznego. Jego działania w tym kierunku były niezwykle szkodliwe, ponieważ uczelnia przede wszystkim przygotowywała i kształci nadal nauczycieli, a więc propagowanie pośród studentów ideologii komunistycznej przez wytrawnych specjalistów od propagandy i kształcenie przez fałszerzy najnowszej historii Polski przekłada się na dalszą pracę absolwentów WSRP - AP z młodzieżą w szkołach.
W pierwszej połowie lat 90-tych jako dziekan nowopowstałego Wydziału Humanistycznego pan dr Franciszek Gryciuk wyszukiwał, przedstawiał Radzie Wydziału i Senatowi osobiście lub z pomocą swego zastępcy kandydatury, a następnie składał wnioski o zatrudnienie na etatach profesorskich byłych wykładowców rozwiązanych uczelni: Akademii Nauk Społecznych (przy KC PZPR), Wojskowej Akademii Politycznej im. F. Dzierżyńskiego i zwolnionych pracowników z Wojskowego Instytutu Historycznego im. Wandy Wasilewskiej. Skutkiem tych działań Wydział Humanistyczny, a następnie później utworzony Wydział Zarządzania stały się faktycznie filiami nieistniejących już uczelni propagandowych. Przyjęto w sumie w ciągu kilku lat kilkudziesięciu politruków, propagandzistów partyjnych i fałszerzy historii. Z inicjatywy pana dr Franciszka Gryciuka przyjęto m. in. na stanowiska profesorskie w charakterze nauczycieli akademickich dla podlaskiej młodzieży: Piotra Matusaka (z WIH im. W. Wasilewskiej) – cenzora politycznego a zarazem znanego plagiatora, Józefa Czerwińskiego – bez matury, wcześniej politruka w obozach dla kleryków, Mieczysława Jaworskiego wcześniej na wysokim, dowódczym stanowisku w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Przeciwko temu protestowały: Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” uczelni, NSZZ „Solidarność” w Siedlcach, kilkanaście lokalnych organizacji kombatanckich i patriotycznych. Liczne publikacje prasowe upowszechniły wiedzę na ten temat. Niestety, nie udało się tego naprawić, do dzisiaj część z przyjętych z rekomendacji p. Gryciuka nadal „wykłada” w Siedlcach.
Ponadto nadmienić należy, że pan dr Franciszek Gryciuk został zgłoszony przez PSL jako kandydat do Kolegium IPN w 1999 roku i korzystając z poparcia tej partii w sprzyjającej sytuacji politycznej został wówczas wybrany, jest więc reprezentantem środowiska politycznego negującego potrzebę lustracji, środowiska (PO + PSL) które obecnie zabiega o usunięcie pionu śledczego z IPN.
Bardziej szczegółowe informacje i dokładniejszą dokumentację przedstawimy na spotkaniu z Panem Prezesem, jeśli zechce Pan nas przyjąć.
W załączeniu:
Materiały KZ NSZZ „Solidarność”
wydane w 1994 roku wraz ze skrótowymi
opisami 3-ch postaci spośród wówczas przyjętych
Do wiadomości:
Kolegium IPN – KŚZpNP
Opracował: Zbigniew Kobyliński
Wybory samorządowe.
W wyborach samorządowych w r. 2006 nasze środowisko zdecydowanie poparło PiS w kampanii wyborczej. Liderem PiS w Siedlcach jest poseł Krzusztof Tchórzewski, a szefem obszaru poseł Arkadiusz Czartoryski. Prezydentem miasta wybrano p. Wojciecha Kudelskiego z PiS, bardzo bliskiego współpracownika K.Tchórzewskiego.
Prawi ludzie lewe charaktery.
Wkrótce po wyborach siedleccy liderzy PiS zawiązali koalicję tzn. weszli w kolaborację z postkomunistami J.Oleksego i liberałami. Na stanowisku w-ce prezydenta miasta W.Kudelski zatrudnił ochotnika ZOMO Kulickiego Marcina. W związku z powyższym Stowarzyszenie wraz ze środowiskiem AK wystosowało dnia 31.12.2006 r.
List otwarty
ZOMO-rządność w Siedlcach
Kiedy w rocznicę nielegalnie wprowadzonego stanu wojennego Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej odznaczał siedlczanina za walkę o wolną i niepodległą Ojczyznę, siedlecka Platforma Obywatelska desygnowała na wice prezydenta Miasta Siedlce najlepszego swego człowieka, a mianowicie byłego ZOMO-wca z Olsztyna Kulickiego Marcina.
Z informacji prasowych dowiadujemy się, że Kulicki jako 24.letni człowiek zamiast odbyć służbę w wojsku, jak przystało każdemu uczciwemu człowiekowi, zgłosił się na ochotnika do ZOMO. Uczynił to „dla chleba” jak sam powiada. Kulicki w wywiadzie prasowym nic nie wspomina, jakie były jego „narzędzia pracy”. Twierdzi natomiast, że był „tylko kierowcą”. Nie podaje jednak czy kierowcą skota, suki, wozu bojowego do lania wodą ludzi wychodzących z kościoła czy biorących udział w uroczystościach patriotycznych. Może „tylko” dowoził swoich kolegów ZOMO-ców na akcje pacyfikacyjne, albo wywoził ludzi pojmanych w łapankach, jak to robili gestapowcy czy stalinowcy. Warto, aby waszmość Kulicki odpowiedział na bardziej szczegółowe pytania m.in. czy „podwoził” ZOMO-wców do pacyfikacji np. olsztyńskiego „Stomilu”, a może pod inne zakłady pracy ? Może przywoził do otaczania uroczystości religijno-patriotycznych w dniach 1 i 3 Maja, 31 sierpnia, 11 listopada, 16 grudnia odbywających się w intencji Ojczyzny chociażby w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Olsztynie czy olsztyńskiej Katedrze i do wyłapywania ludności biorącej udział w tych uroczystościach, składających kwiaty, palących znicze i śpiewających pieśni patriotyczne. A może podczas spacerów mieszkańców podczas Dziennika Telewizyjnego w Olsztynie, Ostródzie, Lidzbarku Warmińskim, a może innych miejscowościach regionu olsztyńskiego? Wiemy, że jeden ZOMO-wiec „tylko podwoził” innych ZOMO-wców, którzy „też tylko” ot, tak sobie dla hecy, zamordowali w Olsztynie studenta Marcina Antonowicza. Wszyscy wiedzą, oprócz Kulickiego, że ZOMO utworzono do katowania Polaków dążących do wolności i niepodległości Ojczyzny. Będąc ochotnikiem ZOMO-wcem Kulicki dla pieniędzy oddał się na haniebną służbę komunistycznym bojówkom, bezwzględnie tłumiącym dążenia Polaków do wolności i niepodległości.
Kulicki twierdzi, że „uczestniczył w pilnowaniu ładu i porządku publicznego, zabezpieczając imprezy masowe” i zapewne do przeprowadzania staruszek przez jezdnię. Tłumaczył, że wybrał służbę w ZOMO, „by utrzymać siebie i rodzinę” - relacjonuje J. Niedziółka, partyjny kolega Kulickiego. Zasadnicza służba wojskowa była i jest bezpłatna. Natomiast wynagrodzenie ZOMO-wca było bardzo wysokie. Sięgało bowiem nawet 100.000 zł ! Dla pieniędzy więc Kuliki zamiast do wojska, zgłosił chęć służby „zastępczej” w szeregach bojówek ZOMO dla obrony komunistycznych przestępców.
Do ZOMO wcielano osobników podłych, wynaturzonych i bez charakteru, zdemoralizowanych i zdolnych do każdego łotrostwa z pozbawieniem życia włącznie. Nawet milicjantów nie wcielano do tej formacji, gdyż nie odpowiadali kryteriom psychofizycznym. Nie przypadkiem też siepaczy z ZOMO powszechnie nazywano „bijącym sercem partii”. Wiele osób, które napotkały na swej drodze ZOMO-wca, do dzisiaj ma nie zagojone rany na skutek pobicia i żyje do tej pory w biedzie i nędzy z bardzo niskiej renty.
A może Kulicki „podworzeniem” swoich kumpli ZOMO-li na łapanki i do pałowania naprawił wyrządzone szkody ? Niestety, z Olsztyna nie otrzymaliśmy takiego potwierdzenia.
Oto fragmenty z dokumentacji Episkopatu Polski dotyczącej pacyfikacji przez ZOMO obozu internowanych w Kwidzynie trwającej około 14 godzin:
„…na korytarzach baraków rozbito butelki z płynną pastą do podłogi, siłą wywlekano internowanych z cel na tzw. „ścieżki zdrowia”,
„…uzbrojeni funkcjonariusze ZOMO, przy użyciu pałek i wody przystąpili do akcji. Internowani cofając się do baraków, zasłaniali stołkami przed bardzo silnymi strumieniami wody. Niektórych dopadło ZOMO okładając pałkami. M.in. uderzono doktora Krzysztofa Zadrąga tak, że stracił przytomność … Lekarz ten broniąc jednego z pobitych, gdy ten był nieprzytomny, podniósł pobitemu powieki i zauważył, że uciekają mu źrenice, jak przy wstrząsie mózgu. Po chwili funkcjonariusz sam rozwarł powieki nieprzytomnemu mówiąc, że „już mu się wzrok wyprostował” i zaczął okładać go pałą…”,
„… Władysław Kałudziński z Olsztyna zmasakrowany do nieprzytomności… „cucono” go polewaniem wody i kolejnym pałowaniem. Jego pierwszego zabrało pogotowie ratunkowe. W szpitalu personel płacząc nie wiedział, jak zabrać się do pobitego tak okrutnie, że wyglądał jak „kawał zbitej bryły mięsa…”. Od tamtego czasu Kałudziński jest inwalidą z bardzo niską rentą, „…bardzo mikrej postury licealistę z Zamościa, Radka Sarnickiego skatowano w celi. Podczas bicia oficer w stopniu kapitana powiedział: „jeśli będzie trzeba, to mogę cię zabić, bo jestem do tego dobry”. Inny, w randze porucznika dodawał: „jak ja bym cię bił, to bym cię zabił”. Kiedy Sarnicki stracił przytomność, brano go za barki i nogi, i następnie podrzucano do góry, skąd z łoskotem spadał na betonową posadzkę. Tak funkcjonariusze ZOMO czynili z nim raz za razem… Sarnicki, na skutek okrucieństw na nim dokonanych był cały granatowy z pręgami na całym ciele… Ze względu na ciężki stan, Sarnicki został przewieziony do kliniki w Gdańsku…doznając wstrząsu i obrzęku mózgu zapadł w śpiączkę…”, „…Adam Kozaczyński, rosły mężczyzna ok. 90 kg wagi z Tomaszowa Lubelskiego nie mogąc się utrzymać na nogach od pobicia, przewrócił się na ziemię. Wtedy jeden z ZOMO-wców podskoczył do leżącego i chwytając za nieogoloną brodę usiłował postawić go na nogi. Skutkiem tego zarost Kozaczyńskiego pozostał w ręce ZOMO-wca…Kozaczyński ponadto miał cały siny bok ciała od uderzeń…”, „…podczas tej akcji funkcjonariusze ZOMO używali wobec pitych zupełnie brukowych wyzwisk…bito mimo omdleń… oficerowie wskazywali funkcjonariuszom, kogo mają bić… pobitych wkopywano do cel, kopano po głowie, tułowiu, genitaliach…”, „…kilku siedlczan okaleczono trwale: Andrzej Goławski doznał urazu kręgosłupa, jego brat Zygmunt wstrząśnięcia mózgu…Ryszard Piekart odszczepu kości w kolanie…Janusz Olewiński uszkodzenia wnętrzności i odbicia nerek…”. Dwóch z nich od tamtej pory przebywa na głodowych rentach inwalidzkich…”, „…poniżona została godność osobista więzionych osób, zrywano i deptano wszelkie znaki religijne…wymuszano całowanie butów przez funkcjonariuszy ZOMO. Podczas brutalnego gwałtu wykrzykiwano, że w najbliższym czasie internowani zostaną powywieszani i starci na proch…”,
„…okrucieństwa te mają znamiona przygotowanej zagłady internowanych …”, „…pobito dotkliwie około 80 osób…obóz stał się obozem zagłady Polaków … pacyfikacja dokonana na bezbronnych była przewidziana – dokonali jej dobrani przez czynniki odpowiedzialne, a wykonawcami było ZOMO…”. W opinii biegłego sądowego ws. bestialskiego katowania internowanych w czytamy: „...internowany był traktowany ze szczególnym okrucieństwem, był poniżany, maltretowany, bity, a kiedy się przewracał kopano go po całym ciele i po głowie. Wyrzucano ich z celi i puszczano przez „ścieżkę zdrowia”, podłogę korytarza polewano czymś śliskim, żeby się przewracali i wówczas ich kopano. W dniu 14 sierpnia 1982r był dotkliwie pobity pałkami po głowie, kopany, tracił przytomność, miał potem silne bóle i zawroty głowy z nudnościami ... znęcano się psychicznie w ten sposób, że dawano do zrozumienia, że może nie przeżyć, może być zabity, zniknąć bez śladu. Był doprowadzony do takiego stanu, że wierzył, iż może być bezkarnie zabity w każdej chwili ... w tym dniu był tak bity, że był przekonany, że chcą go zabić ... oceniam na 50-procentowy uszczerbek na zdrowiu mający związek z pacyfikacją obozu internowanych ...”.
To tylko niektóre fragmenty z bardzo bogatego materiału znajdującego się w dokumentach Kościoła katolickiego.
ZOMO-wiec do obrony staruszek oraz „ładu i porządku” wyposażony był w chełm z osłoną twarzy, tarczę, długą pałę, podkute buty, gaz, broń oraz na nogach, piersiach, plecach i rękach posiadał kolczatki, aby czasem staruszka nie chwyciła zbója w celu podparcia się o jego „rycerską pierś”.
Jako motto wyborcze Kulicki zacytował na swojej ulotce Gabriela Garcia Marqueza: "Człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł". „Nasz” ulubieniec zapomniał „tylko” dodać, że podnieść się po spotkaniu z ZOMO-wcem było niemożliwością.
Kulicki jak dotychczas nie przedstawił stosownego dokumentu z IPN świadczącego, iż był prawym człowiekiem, dlatego nie chcemy w Siedlcach „ochotnika-ZOMO-ca” na stanowisku wice prezydenta miasta Siedlec. Są w naszym mieście jeszcze prawi, szlachetni i uczciwi ludzie.
W podpisie za: Zarząd Stowarzyszenia Janusz Olewiński, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Maria Zieleniewska.
Nieco wcześniej pan Kudelski, jeszcze jako przewodniczący Rady Miasta wystąpił z własną inicjatywą nadania przez Prezydenta RP wysokiego odznaczenia państwowego mjr. IV departamentu SB Zbigiewowi Piwońskiemu.
W opowiedzi na to Stowarzeszenie zainnicjowało kolejne działania w formie zbiorowego wystąpienia mieszkańców miasta do Prezydenta L.Kaczyńskiego
(patrz Biuletyn nr 35 oraz http://www.co-slychac.pl/archiwum-tresc.php?id=1998):
Szanowny Pan Prof. Lech Kaczyński Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.
My, niżej podpisani mieszkańcy Siedlec zawiadamiamy Pana Prezydenta, że Rada Miasta Siedlce wystąpiła z wnioskiem do Wojewody Mazowieckiego z inicjatywą nadania odznaczeń niektórym radnym, a wśród nich Zbigniewowi Piwońskiemu. Sprzeciwiamy się zdecydowanie postulatowi Siedleckiej Rady Miasta i zwracamy się do Pana Prezydenta o zaniechanie nadania Z. Piwońskiemu jakiegokolwiek odznaczenia czy wyróżnienia. W uzasadnieniu swojego stanowiska informujemy, że Z. Piwoński pochodzi z rodziny SB-eckiej, on sam „pracował” prawie we wszystkich wydziałach w komendzie wojewódzkiej MO w Siedlcach (d. WUSW), w tym w wydziale IV zajmującym się inwigilacją, szantażem i prowokacją wobec Kościoła katolickiego i jego kapłanów.
Ponadto – kandydat do wyróżnienia przez Pana Prezydenta w 1989 r. został negatywnie zweryfikowany przez społeczną komisję dokonującą przeglądu kadr pracowników komunistycznego aparatu bezpieczeństwa PRL. W wyborach samorządowych kandydując do Rady Miasta ukrył informację o swojej służbie w resorcie bezpieki PRL, podając się na nauczyciela w-f. Wiele osób dobrze pamięta go również jako „pracownika” wydziału paszportowego, gdzie także dokonywano łamania sumień ludzkich. Nieznane są nam przypadki, aby Piwoński naprawił wyrządzone przez siebie krzywdy innym ludziom. W uzupełnieniu dodajemy, że wice prezydentem miasta jest były ochotnik ZOMO Marcin Kulicki.
Z powyższych względów, wyrażamy swój sprzeciw przeciwko odznaczeniu wyżej wymienionego SB-eka.
Nadmieniamy przy okazji, że w otoczeniu Starosty siedleckiego pracuje inny „zasłużony”, Henryk Lewandowski. W latach 80-tych zajmując stanowisko dyrektora Wydziału Społeczno-Prawnego w Urzędzie Wojewódzkim w Siedlcach kierował kolegiami ds. wykroczeń, a także osobiście ferował najwyższe wyroki ludziom z opozycji niepodległościowej i związkowej skazując na najwyższe kary pieniężne. Za udział w uroczystościach religijnych i patriotycznych, za zapalenie znicza i modlitwę jak np. pod pomnikiem straconego przez zaborców ks. Stanisława Brzózkę w Sokołowie Podlaskim, skazano na najwyższe kary grzywny kilkanaście osób, w tym dwóch kapłanów. Lewandowski uzasadniając wyroki mówił: „modlitwy publiczne i podkreślanie swojej wiary nasila się i przynosi dużą szkodliwość społeczną, więc trzeba temu skutecznie przeciwdziałać i stosować najwyższe kary”… „Orzeczenia Lewandowskiego były przykładem bezczelnych nadużyć prawnych i styl ten narzucał także kolegiom I instancji” informowała w tamtym okresie prasa podziemna określając Lewandowskiego ponadto „znanym inkwizytorem opozycji będącym na usługach SB”.
Z poważaniem,
{załączone podpisy mieszkańców Siedlec)
Po tej akcji do ataku przystąpił postkomunistyczny Tygodnik Siedlecki obrzucając błotem środowiska niepodległościowe. Dlatego też przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia wystąpił do redaktora naczelnego z pismem o zamieszczenie sprostowania, którego treść została zamieszczona w całości:
http://www.co-slychac.pl/archiwum-tresc.php?id=1998
Kolejne pismo skierowali działacze opozycji antykomunistycznejdo szefa obszaru PiS Czartoryskiego:
My, niżej podpisani byli działacze opozycji antykomunistycznej i więźniowie polityczni kategorycznie sprzeciwiamy się promowaniu na ważne, kluczowe i prestiżowe funkcje oraz stanowiska w Siedlcach i regionie osób z przestępczych organizacji i bojówek komunistycznych.
W 25-tą rocznicę nielegalnie wprowadzonego stanu wojennego siedlecka Platforma Obywatelska desygnowała na wice prezydenta Miasta Siedlce swego „najlepszego”człowieka, a mianowicie byłego ochotnika ZOMO, które za cel miało jedynie katowanie i mordowanie Polaków dążących do wolności i niepodległości Ojczyzny. W formacji tej byli wyłącznie osobnicy wyzuci z wszelkich cech ludzkich: zdegenerowani i zdemoralizowani, zdolni do każdej podłości, kształtujący swoje charaktery na kłamstwie i podstępie, fałszu i zdradzie, prowokacji i zbrodni.
Lokalni liderzy PiS-u kandydaturę ZOMO-wca przyjęli całkowicie bezkrytycznie. Nieco wcześniej radni siedleckiego PiS wystąpili do naczelnych władz RP z inicjatywą przyznania odznaczenia państwowego mjr. SB, który „pracował” prawie we wszystkich wydziałach w komendzie wojewódzkiej MO w Siedlcach, w tym w wydziale IV zajmującym się inwigilacją, szantażem i prowokacją wobec Kościoła katolickiego i jego kapłanów.
Dotychczasowe decyzje PiS-u jak i PO są wysoce demoralizujące szczególnie dla młodego pokolenia, które utwierdzać mogą jedynie w przekonaniu, że uczciwość i poświęcenie dla własnej Ojczyzny są nieopłacalne i wręcz naganne.
My natomiast walczyliśmy o całkowicie wolny kraj, także od takich ludzi.
Nie pozwalamy na niszczenie najwyższych wartości, za które cierpieliśmy w więzieniach czy katowniach bezpieki.
Nie pozwalamy na rekomunizację życia publicznego w naszym mieście i regionie!
Domagamy się natychmiastowego usunięcia wszystkich ludzi niegodziwych z zajmowanych funkcji oraz stanowisk.
W naszym mieście i regionie są - i to w zdecydowanej większości - ludzie prawi, szlachetni i uczciwi.
Dlatego zwracamy się do Pana oraz Zarządu PiS z wnioskiem o zdecydowane przeciwstawienie się tej patologicznej sytuacji.
(podpisy działaczy opozycji)
Pod naciskiem naszego Stowarzyszenia prezydent miasta zwolnił ZOMO-wca.
W dalszej swej działalności Zarząd Stowarzyszenia zainicjował Apel ws. zachowania zasad etyczo-moralnych w życiu publicznym:
Za to, co uczynimy dzisiaj, przyszłe pokolenia
będą nas błogosławić albo przeklinać, a „takie będą
Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”.
A P E L
Do władz:
Miasta Siedlce, Powiatu i Gminy,
Akademii Podlaskiej, Kuratorium Oświaty i Wychowania, Szkół,
Sądu, Prokuratury i Policji,
Środków Masowej Informacji.
My, niżej podpisani przedstawiciele organizacji społecznych czujemy się szczególnie upoważnieni do zabrania głosu w sprawie przemian ustrojowych, które od początku były i są hamowane przez wpływowe środowiska związane z komunistyczną nomenklaturą.
Apelujemy do struktur wszelkiej władzy na terenie miasta Siedlce, gminy i powiatu o podjęcie śmiałych i zdecydowanych decyzji dotyczących dekomunizacji życia publicznego na wszystkich szczeblach władzy.
Apelujemy, aby dokonać powszechnego przeglądu kadr. Ludzie, którzy wysługiwali się totalitarnemu systemowi zniewolenia winni zostać odsunięci od jakiegokolwiek wpływu na kształtowanie ludzkich charakterów i zachowań, w tym dzieci i młodzieży.
Apelujemy, aby podczasnaboru na wszelkie funkcje i stanowiska publiczne pierwszym i podstawowym kryterium była ocena kwalifikacji etyczno-moralnych w szczególności: nieskazitelność charakteru, nieposzlakowana i nienaganna opinia, jak też przestrzeganie w dotychczasowym życiu podstawowych zasad etyczno-moralnych.
Przegląd powinien zostać dokonany w aparacie administracyjnym i zarządzającym, w policji, szkolnictwie podstawowym, średnim i wyższym. Z funkcji i stanowisk powinni zostać usunięci wszyscy byli funkcjonariusze PZPR i ci, którzy brali udział w represjach politycznych w okresie PRL, a także ich konfidenci.
Przedmiotem naszej troski i zaniepokojenia jest ciągłe zajmowanie kluczowych funkcji i stanowisk w naszym mieście i regionie przez osoby, które przyczyniały się do zniewalania Polski oraz prześladowania ludzi dążących do wolności i niepodległości Ojczyzny.
Wielkość zgorszenia, pochodząca od ludzi niegodziwych jest tym większa, im wyższą zajmują funkcję i pozycję w społeczeństwie.
W szczególności przegląd powinien zostać dokonany w policji, sądownictwie i prokuraturze, administracji oraz w szkolnictwie podstawowym, średnim i wyższym.
Niniejszy apel dotyczy także siedleckiej uczelni, gdzie już w połowie lat 90-tych NSZZ „Solidarność”, wraz z siedleckimi organizacjami niepodległościowymi, apelował do ówczesnego rektora Wyższej Szkoły Rolniczo-Pedagogicznej w Siedlcach prof. Lesława Szczerby o zaprzestanie zatrudniania byłych oficerów politycznych Ludowego Wojska Polskiego i fałszerzy najnowszej historii Polski na profesorskich stanowiskach tej uczelni. Niestety, duża grupa takich ludzi została przyjęta na Wydział Humanistyczny i do dzisiaj ma znaczący wpływ na nauczanie podlaskiej młodzieży akademickiej.
Ówczesny apel wielu środowisk o zajęcie stanowiska przez Radę Miasta Siedlce w tej wysoce niepokojącej sprawie został oddalony przez prezydenta Henryka Guta. Czas najwyższy wrócić do tego problemu i uzdrowić Akademię Podlaską.
Zwracamy się do Prezydenta Miasta i Rad: Miasta, Powiatu i Gminy o poparcie naszego Apelu stosownymi uchwałami podjętymi na najbliższych posiedzeniach i realizacji tych uchwał.
Apel nasz jest tożsamy ze stanowiskiem Premiera Rządu RP, jak i Stolicy Apostolskiej, także zatroskanej niezdrową sytuacją, jaka panuje w naszym kraju.
Załączniki dla Prezydenta i Rady Miasta Siedlce:
Proponujemy:
- wygłoszenie przez naszego przedstawiciela na specjalnej otwartej sesji Rady Miasta Siedlce odczytu pt.: „Akademia Podlaska gniazdem komunistycznej nomenklatury w okresie III RP”,
- umożliwienie przez władze Miasta Siedlce zorganizowania wystawy połączonej z sympozjum na temat: „Rola ZOMO w tłumieniu niepodległościowych dążeń Polaków w okresie stanu wojennego tj. w okresie lat 1981-1989”.
Apel podpisał:
1. za Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych, przewodniczący Janusz Olewiński i wiceprzewodnicząca Elżbieta Jędrzejuk,
2. Światowy Związek Żołnierz Armii Krajowej,
3. Związek Piłsudczyków,
4. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej,
5. Polski Związek byłych Więźniów Politycznych i Żołnierzy Górników,
6. Konfederacja Polski Niepodległej.
Wpółpraca
Kilka organizacji patriotycznych i niepodległościowych w Siedlcach nawiązało współpracę:
Deklaracja współpracy
Potwierdzając wcześniej zawarte porozumienie organizacji niepodległościowych i patriotycznych okręgu siedleckiego postanawiamy współpracować ze sobą dla dobra Polski, naszego miasta i powiatu.
Karygodna i nie do zaakceptowania jest sytuacja zawiązania koalicji samorządowej w Siedlcach pomiędzy „Prawem i Sprawiedliwością”, a środowiskiem liberalno-postkomunistycznym ściśle związanym z osobą pana Józefa Oleksego, byłymi funkcjonariuszami SB i ZOMO.
W sytuacji, kiedy była i jest możliwość zawarcia lepszej koalicji z Siedleckim Towarzystwem Samorządowym, które do Rady Miasta wprowadziło siedmiu radnych, co w konsekwencji stanowiłoby zdecydowaną większość do sprawowania władzy w mieście.
Oświadczamy, że dążyć będziemy do tego, aby przy naborze na wszelkie funkcje i stanowiskapubliczne pierwszym i podstawowym kryterium była ocena kwalifikacji etyczno-moralnych w szczególności: nieskazitelność charakteru, nieposzlakowana i nienaganna opinia, jak też przestrzeganie w dotychczasowym życiu podstawowych zasad etyczno-moralnych. Ponieważ pełnienie najwyższego urzędu jest ogromnym zaszczytem i przywilejem, więc osoby, które je piastują powinny dawać gwarancję przyzwoitości, patriotyzmu i uczciwości.
Wielkość zgorszenia natomiast pochodząca od ludzi niegodziwych jest tym większa, im wyższą zajmują funkcję i pozycję w społeczeństwie.
Jesteśmy przekonani, że w naszym mieście i regionie są - i to w zdecydowanej większości - ludzie prawi, szlachetni i uczciwi.
W skład porozumienia wchodzi:
1. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych
2. Narodowy Kongres Polski
3. Stowarzyszenie NIE dla Unii Europejskiej
4. Grupa działaczy Solidarność ’80
5. Stronnictwo Pracy
6. Liga Polskich Rodzin
17 marca 2008 r. spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim
W dniu 17 marca br. w Siedlcach odbyło się spotkanie mieszkańców Siedlec z prezesem PiS p. Jarosławem Kaczyńskim. Przedstawiciel represjonowanych Marek Grejbus publicznie przedstawił wejście lokalnych liderów tej partii w kolaborację z postkomunistami w radzie miasta i ich promowanie, zatrudnianie na wysokich stanowiskach, nagradzanie i wyróżnianie. Dotyczy to m.in. byłego mjr. SB Piwońskiego czy Balę zajmującego stanowisko głównego dyspozytora w MPK, byłego ochotnika ZOMO Kulickiego przez zatrudnienie najpierw na stanowisku w-ce prezydenta miasta, a następnie po zdecydowanych protestach represjonowanych ulokowanie go na ciepłej posadce w-ce prezesa Energetyki Cieplnej. Kolejnym niesmacznym faktem było wyróżnienie przez prezydenta miasta Kudelskiego konfidenta SB Kowalskiego prestiżową statuetką. J. Kaczyński zaskoczony był tą sytuacją. Stwierdził, że te fakty nie są mu znane i zaproponował spotkanie w tej sprawie w siedzibie PiS. Oferta została przyjęta. Warto nadmienić, że po objęciu władzy przez PiS w mieście i otoczeniu się b. funkcjonariuszami aparatu represji sytuacja ta była przez represjonowanych nagłaśniana. Również na posiedzeniu Rady Politycznej PiS omawiano ten problem. Jednak lokalni liderzy przekonali władze centarlne PiS-u, że ten układ nastąpił w wyniku wyborów samorządowych, co jest poprostu nieprawdą. Z przykrością informujemy, że kluczową osobą w tej kolaboracyjnej aferze jest poseł Krzysztof Tchórzewski, który ten stan "błogosławi", akceptuje i wspiera.
W imieniu członków Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych z terenu całego kraju oraz licznych sympatyków:
1. składamy na Pana ręce wyrazy wdzięczności za dotychczasowy trud wkładany przez Instytut i jego pracowników w ujawnianie prawdy i publikowanie informacji o wielu faktach z najnowszej historii Polski wcześniej przemilczanych lub pomijanych przez historyków i środki masowego przekazu. Tym samym Instytut prawidłowo realizuje zadania wyznaczone mu przez Sejm RP w art. 1 ustawy o IPN – KŚZpNP, a w tym udostępnianie i publikowanie dokumentów organów bezpieczeństwa PRL i prowadzenie działań w zakresie edukacji publicznej, co jest również zgodne z oczekiwaniami znacznej większości naszego Narodu, a także osób represjonowanych przez reżim totalitarny zrzeszonych w naszym Stowarzyszeniu.
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 227049 odwiedzającyosób. |
|
|
|
|
|
|
|